środa, 23 stycznia 2013

Warsztaty z dziećmi w Honelama - dzień 3: "Rodzina"

Kolejnym tematem rysunkowym zaproponowanym dzieciom była "Rodzina". Poprzez tłumacza poprosiłem, by narysowały swoje domostwa i codzienne życie rodziców oraz dziadków. Zaprawieni już po dwóch dniach pracy, z równie dużym zapałem zabrały się do pracy. Cieszyło mnie, że nie zmuszają się do niczego. Dyrektor szkoły, który w pierwszym dniu nieco wpływał na ich pracę, tego dnia był nieobecny i najwyraźniej to pozwoliło na większą swobodę. Ten temat najwyraźniej im odpowiadał i powstało wiele interesujących rysunków. Porównując wcześniejsze prace, rozpoznawałem style poszczególnych dzieci; kompozycję, rodzaj kreski itd.
Dzieci na ogół zaczynały od narysowania gór, wśród których żyły. Wamena otoczona była wzgórzami, których najwyższe szczyty często chowały się we mgle. Częstym motywem był samolot. Kilka razy dziennie można było zobaczyć na tutejszym niebie jakąś maszynę, krążącą nad miastem, próbującą osiąść na krótkim pasie lotniska położonego w północnej części Wameny. Pojawiała się też tęcza, słońce i gwiazdy, nie zawsze logicznie ze sobą połączone w jednym rysunku. Niektórzy fantastycznie komponowali chaty i płoty. Na kartkach papieru pojawiały się postaci ludzkie: nadzy mężczyźni z kotekami, strzelający do świni, wracający z maczetami z lasu, ścinający drzewa, kobiety w gospodarstwie, czasem flagi na masztach. Niektóre były czerwono - białe, indonezyjskie, inne zaś zakazane tutaj - papuaskie. Były, elementy flory i fauny, czasem fantastyczna kolorystyka i postaci chyba jakby przodków. Kiedy z pomocą towarzyszącego mi Kelly'ego pytałem o to autora, potwierdzał. Tak jakby rzeczywistość i świat duchów był jeszcze tak samo współobecny w umysłach niektórych dzieci. Miałem świadomość, że za kilka, kilkanaście lat dzieci te na hasło "Rodzina" narysują już całkiem inną rzeczywistość... Dlatego czułem, że robię z nimi coś ważnego. Utrwalam ślad czasu, który bezpowrotnie mija.
Niepokoiła mnie obecność indonezyjskiej nauczycielki w zielonym mundurze, która stała z innymi kobietami w pobliżu naszej klasy. Nie zaglądała do środka, co robią dzieci, ale ja pracowałem z nimi nielegalnie, więc mogłem z tego tytułu mieć jakies problemy. Dyrektor szkoły również. Kobieta długo nie odchodziła, rozmawiając cicho i obserwując często drogę. Wydawało mi się, że na kogoś czeka. Czy pojawi się na niej wojskowy lub policyjny samochód?
Na szczęście nic takiego się nie stało. Mieliśmy tego dnia więcej czasu, więc po skończeniu tematu, po krótkiej przerwie zaproponowałem ostatni, podsumowujący naszą wspólną pracę. Dzieci nawet nie chciały wychodzić na zewnątrz, gdzie uczniowie z innych klas boso biegali po placu. Co chwila jakaś grupka dzieciaków zaglądała do środka. Jeden z moich uczniów - Lanis Lantipo przejął w tym względzie rolę dyrektora i co chwila odganiał je, by nie przeszkadzały. Było to zabawne, bo nie grzeszył wzrostem, ale miał spojrzenie zawadiaki.

W tym blogu przedstawiam efekty pracy nad tematem "Rodzina". Przypominam, że rysunki te stanowić będą upominek dla osób, które wspomogą druk katalogu, jeżeli do niego dojdzie:
 http://wspieramkulture.pl/projekt/33-PLYNNA-TOZSAMOSC
Minęła prawie połowa czasu przeznaczonego na zbiórkę tych środków, udało mi się zdobyć dopiero 4% potrzebnej sumy, ale kto wie... cuda się zdarzają!
Serdecznie dziękuję tym, którzy już okazali swoją hojność :)

2 komentarze:

  1. Sympatyczne rysunki.
    Szkoda, że zbieranie pieniędzy idzie tak wolno, bo cel szlachetny. Może trzeba akcję bardziej rozreklamować.

    OdpowiedzUsuń
  2. Raczej nie uda się uzbierać potrzebnej do wydania katalogu sumy, ale cieszę się, ze wiele osób zagląda, by obejrzeć rysunki papuaskich dzieci! Latem mam wziąc udział w Festiwalu InSpiracje w Szczecinie, gdzie poprowadzę podobne zajęcia z tamtejszymi dziećmi i zorganizuję wystawę prac dzieci z Doliny Baliem. Może tam otrzymam jakieś środki; z innych miejsc, gdzie będę to pokazywał być może także. Prędzej czy później się uda a jak nie - ślad zostanie w wersji internetowej :)
    Bardzo dziękuję za Twoje zainteresowanie no i wsparcie!!!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń